Case study

Bez szwanku na zakrętach

Był początek 2008 roku, kiedy nowy wówczas Zarządzający aktywami w Opoce, Maciej Żukowski pokazał innym Zarządzającym oraz rodzinie Duda prezentację pt. „Nadchodzi katastrofa”.

Wskazywał w niej na negatywny wpływ kryzysu na rynku nieruchomości w USA na światową gospodarkę i rynek akcji. Dobrze uargumentowana teza szybko się sprawdziła. Powszechnie znamy to jako globalny kryzys finansowy. Przychodząc do Opoki w 2007 roku, mieliśmy wyłącznie know-how dotyczący inwestowania w poszczególne spółki. A wraz z pojawieniem się Maćka zaczęliśmy myśleć o rynku jako całości. I dlatego całkiem nieźle poradziliśmy sobie w 2008 w załamaniu na rynku akcji.

Z kolei w 2011 roku zaobserwowaliśmy stopniowo pogarszającą się jakość rynków akcyjnych na świecie. Same indeksy giełdowe nie zmieniały istotnie wartości, ale coraz więcej spółek zaczęło zmieniać trend na spadkowy. Uznaliśmy to za początek większych kłopotów i dokonaliśmy inwestycji w pozycje krótkie na kontraktach terminowych (zarabiające na spadkach cen) – na indeksy giełdowe i miedź. Dodatkowo kupiliśmy opcje sprzedaży na indeks giełdy rosyjskiej. W sierpniu przyszło spodziewane tąpnięcie rynków akcyjnych. W ciągu kilku tygodni wiele rynków spadło o ponad 20%. I choć jako powód tych zniżek podaje się obniżenie ratingu długu skarbowego USA, to naszym zdaniem niepokojące sygnały z rynku było widać wiele miesięcy wcześniej. A my, w trzecim kwartale 2011 r., przy spadkowym rynku, w funduszu Opoka One, zrealizowaliśmy najlepszy wynik w swojej kategorii, rosnąc o ponad 10%.

Poradziliśmy sobie w wielkim kryzysie finansowym z 2008 r. Zarobiliśmy na załamaniu z 2011 r. I tak uwierzyliśmy w naszą umiejętność zarabiania na spadkach, że nasze myślenie zostało zbytnio zdominowane przez ciągłą próbę wykorzystania tych umiejętności. Przez kilka kolejnych lat mieliśmy dodatnie wyniki. Choć, naszym zdaniem, poniżej potencjału zespołu. Niepotrzebnie czekaliśmy na kolejne osłabienie rynku, zamiast korzystać na kupnie akcji dobrych spółek przy korzystnych wycenach.

Inwestujemy pieniądze ludzi zamożnych, którzy już mają majątek i chcą go spokojnie powiększać. Bez nadmiernego ryzyka.

Do tego potrzebne jest odpowiednia równowaga dwóch priorytetów.

Z jednej strony pilnujemy mocno tego, żeby istotne obsunięcia kapitału i zawirowania rynkowe nie zmusiły nas do podjęcia zbyt dużego ryzyka koniecznego do odrobienia ewentualnych strat. Inwestujący mogą przecież nie wytrzymać takiej zmienności i odejść.

Z drugiej strony pilnujemy także tego, żeby inwestować tylko w to, co rozumiemy i gdzie widzimy odpowiedni potencjał zysku. Jak udowadnia historia najlepszych długoterminowych inwestycji z wielu rynków, te najbardziej zyskowne dotyczą głównie akcji dobrych, ale niedowartościowanych firm.

Z tych ważnych dla nas wydarzeń z 2008 i 2011 r. oraz z naszych doświadczeń z kolejnych lat, wyciągnęliśmy wnioski, które zaowocowały wyjątkowym na polskim rynku podejściu do inwestowania.

Łączy ono maksymalnie zobiektywizowane podejście ilościowe do rynków oraz fundamentalne do inwestowania w akcje spółek. Antykruchość portfela jest wzmacniana przez dołożenie do akcji inwestowania w surowce, w tym metale szlachetne.

Ze znaczących zawirowań w historii zarządzania w Opoce z pewnością pamiętamy rok 2018, w którym branża funduszy zmagała się z umorzeniami. Masowe wycofywanie środków dotknęło także nas, ale pracując na płynnych strategiach, bez problemu obsłużyliśmy wykupy.

Natomiast absolutnie kluczowym dla nas testem było chwilowe załamanie rynków z wiosny 2020 z powodu reakcji rządów na epidemię COVID-19. Obiektywnie i chłodno patrząc, zarówno w apogeum zmienności, a także tuż po niej, rynek wygenerował coś, co można określić jako optymalne środowisko do inwestowania pieniędzy. Mieliśmy super atrakcyjne wyceny spółek. Mieliśmy panikę wśród polityków, chcących gwałtownie pomóc gospodarkom i giełdom. A zwyżki, które zaczęły się potem, obejmowały szeroką grupę spółek z różnych branż, co pokazywało siłę rodzącego się trendu wzrostowego. Sposób w jaki wtedy zareagowaliśmy potwierdził, że nasze podejście działa.

Ważny jest zarówno system, jak i dyscyplina jego stosowania. Ważna jest wynikająca z doświadczenia wiara w jego działanie. Zwłaszcza w trudnych warunkach.

Polecane artykuły